Góry wojną naznaczone

6 lipca 2016

Południowy Tyrol znany nam jest główni e z pięknych rejonów i tras do uprawiania narciarstwa zjazdowego. Mało kto wie, że  w czasie I Wojny Światowej na lodowcach rozgrywały się straszne sceny „Białej wojny” pomiędzy Włochami a Austro-Węgrami. Walki te odbywały się na niespotykanych do tamtej pory wysokościach, przez co bitwa ta należy do jednej z najwyżej stoczonych w historii konfliktów zbrojnych ludzkości. Na żołnierzy czekały bardzo trudne warunki takie jak lawiny czy temperatury sięgające do -20oC. Wędrując w okolicach Adamello, San Matteo czy Ortlera często można się natchnąć na pozostałości po walkach.  Wśród skał i lodu do tej pory leżą druty kolczaste, zasieki, zniszczone zabudowania wojskowe, łuski pocisków artyleryjskich, granaty, które nie wybuchły, taśmy nabojowe, porzucone karabiny czy armaty wciągnięte na szczyty alpejskie.  Kilka lat temu wieczne śniegi i lód ukazały wiosną światu kilka ciał poległych podczas walk.

Trochę historii

Rejon Trydentu i tzw. Tyrol Południowy były na przełomie XIX i XX w. obszarami spornymi pomiędzy monarchią habsburską a Królestwem Włoch.  23 maja 1915 r. Włochy przystąpiły do wojny po stronie Ententy, a główne działania frontu włoskiego skupiły się wzdłuż ustalonej w latach 60. XIX w. granicy habsbursko‐włoskiej biegnącej górskimi szczytami Dolomitów. Od zachodu biegła ona od granicy szwajcarskiej i przełęczy Stelvio (2759 m n.p.m) przez masyw i wierzchołek Ortlera (3902 m n.p.m.) – najwyższego szczytu Austro-Węgier – oraz Passo Tonale do jeziora Garda, na wysokościach przekraczających przeważnie 3000 m n.p.m.

Żołnierze, którzy walczyli w Alpach mieli przeciwko sobie dwóch wrogów, przeciwników oraz naturę – burze śnieżne, mrozy i najgroźniejsze lawiny. W Alpach włoskich i Południowym Tyrolu zginęło ok.  150 – 180 tys. żołnierzy. jedną trzecią wszystkich poległych to ofiary lawin. Najczarniejszym dniem w historii walk pomiędzy Włochami a Austriakami był piątek, 13 grudnia 1916 r. W późniejszych czasach nazwany  czarnym dniem św. Łucji. Od początku grudnia 1916 r. śnieg padał niemal bez przerwy, a pechowego 13 przyszła nagła odwilż. Tego dnia lawiny pochłonęły po obu stronach frontu łącznie ok. 10 tys. żołnierzy.

Podczas wojny, myślano że wystarczy opanować strategiczne przełęcze. W 1915 roku nie prowadzono regularnych bitw w górach, ale dochodziło jedynie do starć patroli. Coraz częściej jednak zakładano tam stałe posterunki, a od zimy 1916/1917 przebiegał w górach regularny front.

Aby walczyć w górach musiano przygotowywać się również w dolinach. Należało wykonać wiele prac aby zapewnić zaopatrzenie dla frontu. Budowano drogi, mosty, dworce czy trasy kolejek wąskotorowych. W wyższych partiach gór budowano stanowiska, kwatery, wydrążono kilometry okopów, sztolni czy tuneli.  Włosi umieścili na szczycie Tofana di Fuori (3237 m. n.p.m.) sześciodziałową baterię, a Austriacy wciągnęli działa na Ortlera (3902 m n.p.m.).

W stronę Monte Cevedale

 

W sierpniu 2011 roku po raz drugi udało mi się wyjechać w Alpy. Obranym celem było Monte Cevedale (3769 m n.p.m.) Naszą wędrówkę zaczęliśmy we Włoskiej miejscowości Solda/Sulden, z przepięknym widokiem na Ortler (3905 m n.p.m.). Po nocy w okolicach Rifugio Città di Milano (moim zdaniem jedno z najpiękniej położonych schronisk w Europie) wyruszyliśmy w drogę wchodząc lodowcem Vedretta di Solda. Pierwsze ślady historii walk spotkaliśmy na Szczycie Monte Solda/Suldenspitze (3387 m n.p.m.). Znajduje się tam żeliwny statyw do jakiegoś działa bądź karabinu maszynowego. Idąc dalej w kierunku Rifugio Casatti kilkukrotnie spotykamy po drodze pozostałości budynków, stare puszki oraz drut kolczasty wrzucony między skały. Przy okropnym schronisku Casatti, znajduje się kolejny żeliwny statyw, oraz pozostałości po starym wyciągu dostarczającym zaopatrzenie na front. Poniżej schroniska, znajduje się przeszkoda w postaci pordzewiałych zasieków. Kolejnym reliktem spotkanym na naszej trasie był mocno zniszczony budynek na samym szczycie Monte Cevedale.  W drodze powrotnej wracaliśmy do Soldy inna stroną, pokonując przełęcz Lago Gelato. Na samej przełęczy znajdują się ułożone kamienie umożliwiające osłonę przed lufami snajperów i karabinów maszynowych. Maszerując po tych terenach można choć w odrobinie uzmysłowić sobie jakie ciężkie to były walki, a wiedząc ile ofiar pochłonęły te góry mamy ogromny szacunek dla tych ludzi. Znacznie więcej pamiątek historii z czasów Wielkiej Wojny można spotkać w okolicach szczytów Adamello oraz San Matteo, gdzie przeprowadzono więcej walk.

Gallery

Zostaw komentarz

Your email address will not be published.Field is required

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

error: Treści są zabezpieczone !!